Znamy już wyniki kolejnych egzaminów zewnętrznych w naszej szkole. Historycznych, gdyż były to ostatnie egzaminy w gimnazjum oraz pierwsze egzaminy ósmoklasistów. Postanowiłem napisać kilka słów o wynikach. Nie dlatego jednak, żeby się chwalić albo kolejny raz podkreślać, że nie o wyniki w tej całej zabawie zwanej szkołą chodzi. Chciałbym natomiast nawiązać do jednych z najczęstszych pytań, jakie zadają rodzice podczas rozmów wstępnych: Jak w naszym systemie edukowania wyglądają egzaminy? W tego typu pytaniach często dostrzegam obawę o to, czy bez ocen, bez systemu nakazowo-rozdzielczego można nakłonić młodych ludzi do pracy, co będzie skutkowało satysfakcjonującymi wynikami..
Znamy już wyniki kolejnych egzaminów zewnętrznych w naszej szkole. Historycznych, gdyż były to ostatnie egzaminy w gimnazjum oraz pierwsze egzaminy ósmoklasistów. Postanowiłem napisać kilka słów o wynikach. Nie dlatego jednak, żeby się chwalić albo kolejny raz podkreślać, że nie o wyniki w tej całej zabawie zwanej szkołą chodzi. Chciałbym natomiast nawiązać do jednych z najczęstszych pytań, jakie zadają rodzice podczas rozmów wstępnych: Jak w naszym systemie edukowania wyglądają egzaminy? W tego typu pytaniach często dostrzegam obawę o to, czy bez ocen, bez systemu nakazowo-rozdzielczego można nakłonić młodych ludzi do pracy, co będzie skutkowało satysfakcjonującymi wynikami..
Wyniki poszczególnych uczniów pokazały, że odpowiedzi na to pytanie jest tyle, ilu mamy zdających egzaminy. Dlatego właśnie, ukrywając tożsamość naszych uczniów, pokazujemy je, by można było samodzielnie sobie rozstrzygnąć wątpliwość: czy ADE przygotowuje do egzaminu.
A co z tymi wynikami? Odpowiem najszczerzej: nasi uczniowie osiągają wyniki na miarę swoich możliwości i ambicji.
Mamy świetne wyniki. Takie, które nawet postronna osoba uzna za znakomite. Takie wyniki to efekt splotu wielu czynników, czasem jest to pilna praca ucznia, aktywny udział w zajęciach lub po prostu naturalne umiejętności czy otwartość na świat… oraz chęci.
Jako dyrektor, chciałbym podkreślić także rolę nauczycieli, którzy z zaangażowaniem realizują niestandardowe pomysły na edukację. Wiem, że ich wkład i wysiłek jest również istotną składową sukcesów naszych uczniów
Mamy też wyniki, które odczytujemy jako satysfakcjonujące, mimo że dla laika mogą wydać się na pierwszy rzut oka fatalnymi. Wyniki poniżej przeciętnych także mają wiele przyczyn. Nie boimy się pracować z młodzieżą ze specjalnymi potrzebami, ich sukces mierzymy zupełnie inaczej niż pozycja w tabelce z procentami czy punktami. Gdyby nie Oni średnie zapewne byłyby o wiele większe. Choć nawet wówczas dalecy bylibyśmy od przygotowywania specjalnych słupków, którymi moglibyśmy się chwalić. Najzwyczajniej, konsekwentnie i świadomie – my nie gramy w tę grę. Chcemy mieć uczniów z całym ich bogactwem różnorodności. Uczniów wymagających, ponieważ stawiających pytania i poszukujących nowych wyzwań. Uczniów wymagających, ze względu na specyficzne potrzeby. Chcemy z nimi pracować i chcemy, żeby cieszyli się ze swoich edukacyjnych dokonań. W tych osiągnięciach znajdujemy miejsce także na satysfakcję ze zdanego egzaminu, choć mamy świadomość, że to tylko jeden z wielu elementów, jaki składa się na dobrą edukację.
Nasi ostatni gimnazjaliści. Od lewej: Michał, Mikołaj, Janek, Kosma i Tymon.
Czy to brzmi jak kampania sukcesu? Niezależnie od zdobytych punktów wszyscy są zwycięzcami? Bynajmniej. W gronie naszych uczniów są też tacy, którym po prostu “nie poszło”. Wśród nich byli tacy, którzy najzwyczajniej mieli “słabszy dzień”. W naszym rozumieniu to ważne, aby każda ze stron (nauczyciele, rodzice i uczniowie) miała zgodę na to, że nie zawsze jesteśmy w szczytowej formie. Byli także uczniowie, którzy “uczciwie pracowali na efekt”. W ich wypadku ostrzeżenia i sygnały ze strony dorosłych stały się – w obliczu nikłego nakładu pracy samych zainteresowanych – przykrą przepowiednią. Osiągnęli wynik poniżej oczekiwań naszych i swoich. Trudno. Nie wyszło. Możemy mieć nadzieję, że wyciągną z tego wnioski i w przyszłości lepiej będą planować swoją pracę.
W ADE każdego roku w gronie nauczycielskim powtarzamy sobie: to nie my zdajemy egzamin. W trakcie całego roku szkolnego dokładamy starań, aby każdy z uczniów otrzymał jak największe wsparcie tak, aby zdał egzamin jak najlepiej. Ale jednocześnie pamiętajmy, że szkoła to dużo więcej niż przygotowanie do egzaminu.
A teraz konkretniej.
Oto wyniki dwóch uczniów: gimnazjalisty i ósmoklasisty. Wybrałem ich na “chybił trafił”.
Pod tym linkiem można natomiast przeczytać wszystkie zanonimizowane wyniki
Powtórzmy, dlaczego decydujemy się na pokazanie wszystkich wyników? Bo średnia nie pokazuje nikogo, a za każdym uczniem jest Jej/Jego historia, ambicje, lenistwo, kompleksy, kłopoty, emocje, wymagania dorosłych, lekceważenie nauki czy wiara, “że damy radę”
Następny egzamin za rok.
Pod tym linkiem można natomiast przeczytać wszystkie zanonimizowane wyniki